Kolczyki, które powstały kilka dni temu na życzenie właścicielki naszyjnika. Tym razem użyte zostały dwa turkusy: tybetański i rekonstruowany oraz lapis lazuli i koraliki Toho metalic iris brown.
Na koniec bransoletka spleciona w technice hering bone (jodełka). Koraliki Toho 11: hybrid turquise picasso i opaque lt. beige, Toho Triangle 11: galvanized matte lt. teal i opaque frosted jet
Piękny,okazały wisior stworzyłaś i kolczyki idealnie dopasowane:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Właścicielka ma dokładnie sprecyzowany gust jeśli chodzi o biżuterię, dla tego kolczyki tak dobrze pasują do naszyjnika.
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest zjawiskowy - cudo. Zazdroszczę cierpliwości i precyzji.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A co do cierpliwości i precyzji to Tobie też ich nie brakuje. Dobrze wiem ile potrzeba czasu na znalezienie ikonografii ze średniowiecznymi ozdobami. Pozdrawiam :)
UsuńKolczyki są przepiękne, zwykle nie noszę nic w moich przewrażliwionych uszach;) ale dla tych bym się poświęciła:) a naszyjnik - cudo! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik jest piękny :) zgadzam się z komentarzami - wręcz nic dodać ! cudowny !
OdpowiedzUsuń